poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Szkolenie z przedłużania rzęs. Czy warto?

Witam moje drogie czytelniczki!

Post zrodził się zupełnie spontanicznie i z całą pewnością będzie krótki.

Otóż zastanowiło mnie czym kierują się niektóre dziewczyny podejmując decyzję iść na szkolenie czy nie? Wydawać na to pieniążki czy nie? I w końcu nie idą...

Odkąd zostałam Instruktorem przedłużania rzęs miałam okazję przeszkolić sporo dziewczyn. Każda jest zupełnie indywidualna i wyjątkowa, jedne bardziej drugie mniej uzdolnione manualnie, dlatego też różnie im szło klejenie rzęs na szkoleniu. Z większością z nich po kursie utrzymuję kontakty, obserwuję rozwój ich umiejętności co mnie niezmiernie cieszy.
Zauważyłam natomiast jedną ważną rzecz: nawet jeżeli diewczyna nie jest bardzo uzdolniona, to mając odpowiednie podstawy potrafi ona po kursie wykonać samodzielnie w miarę równą i czystą aplikację. Już nie mówiąc o tym, że na porządnym kursie dostaje tyle wiedzy teoretycznej i różnych chwytów, że pozwala jej to na unikanie podstawowych błędów zarówno technicznych jak i marketingowych.


Rozumiem że kurs doszkalający z metody objętościowej czy stylizacji okazjonalnych nie zawsze jest konieczny, ale czy do klejenia rzęs nie są wymagane chociażby niezbędne podstawy? 
Owszem, można kilka lat grzebać w sieci i znaleźć sporo wiedzy rzęsowej. Ale umówmy się, nikt nie wyłoży w sieci całego swojego doświadczenia, nawet po kropli. ŻADNA strona czy forum nie da nam takiej wiedzy i podstaw technicznych jakie dostaniemy na porządnym kursie.

Odpowiedź na to pytanie pozostawiam wam, a jednocześnie chcę podzielić się kilkoma zdjęciami prac moich kursantek. Zapraszam do oglądania! I zapraszam na szkolenia!!!

Pierwsza praca kursantki na szkoleniu podstawowym 1:1
porównanie z pracami pseudostylistek z Internetu


Druga praca kursantki na kursie dwudniowym


Praca bardzo zdolnej stylistki Madzi na szkoleniu z metod objętościowych
Rzęski wykonane metodami 2D, 3D, rzęsami 0,1, 0,07 oraz Double Tapered




Kazdy nosi rzesy! A Ty?

Właśnie kończy się mój urlop na Helu. Od poniedziałku znów jestem z wami. Ale zboczenia zawodowe to zboczenia zawodowe :) Nawet w muzeum wo...