sobota, 23 lutego 2013

Stylistka doskonała. Część pierwsza. Pseudostylistki.


„Chcę zostać stylistką rzęs! Zabieram się do roboty! Zarobię kupę kasy!” 
Czyli :"Dzień dobry! Jestem Pseudostylistkę Rzęs" :)

Zaczęłam pisać ten post i na drugiej stronie stwierdziłam że mam tyle do powiedzenia, że nie skończy się na jednej częsci ;)
Stylistka doskonała (a chyba każda z nas ma wewnętrzne dążenie do pewnego ideału) to temat rzeka.

Dla kogo ten post? 

Głównie dla potencjalnych klientek (jak nie zostać ofiarą pseudostylistki), 
trochę dla stylistek (można sobie poczytać jako felieton) i 
dla przyszłych stylistek (dowiesz się w tym temacie jak dokonać prawidłowego wyboru i nie dołączyć do grona tych niedobrych).

Skąd pomysł na taki post?

Wiele Stylistek z prawdziwego zdarzenia pewnie się domyśli skąd i przyzna że warto o tym pisać.


Celem jest przeprowadzenie linii (a właściwie grubej krechy) pomiędzy pseudostylistkami które musnęły lekko tematu i sypią na prawo i lewo ofiarami swoich działań, a Stylistkami Rzęs – prawdziwymi pasjonatkami tego fachu,  które oddają tej pracy dużo czasu i wysiłku, szkolą się, wspinają po szczeblach kariery rzęsowej i dążą do bycia Stylistką Doskonałą.


Postanowiłam rozstawić kropki nad „i”. Niech się pseudostylistkom zrobi wstyd a ich potencjalne ofiary zastanowią się i dokonają odpowiedniego świadomego wyboru.


W swoistym mi stylu przedstawiłam obrazowo drogę kariery Stylistki Rzęs .
Wszelkie komentarze i sugestie jak najbardziej wskazane ;)

Dziś mowa pójdzie o pseudostylistkach rzęs
W następnej części opowiem jak nią nie zostać, a mianowicie jak zostać prawdziwą Stylistką Rzęs.

Nie przypadkowo umieściłam pseudostylistki zupełnie poza  ścieżką kariery i poniżej osi.
Dla mnie są to dziewczyny które nie zasługują nawet na poziom zerowy. Nie dość że krzywdzą swoje ofiary klientki to jeszcze w sposób pośredni krzywdzą stylistki po kursach i cały rynek rzęsowy zaniżając sztucznie ceny jak i wymagania klientek.  
Totalnym zaskoczeniem były dla mnie kiedyś teksty klientek w rodzaju: „O! Jaka Pani jest wspaniała! Pani mi rzęs nie wyrywa!”
Nieraz czytamy o nowych metodach przedłużania rzęs wymyślonych przez pseudostylistki (np. przysłowiowy „balkonik” z rzęs niekreślonej mega długości zalane litrami kleju, którego klientka nie jest w stanie podnieść i otworzyć oczu).
A to z czym po pseudostylistkach przychodzą na rzęsach klientki jest po prostu przerażające.

Czytam wiele forów związanych ze stylizacją rzęs. Bardzo często są na nich pytania typu: „Zajmuję się przedłużaniem rzęs od X czasu. Jaka metoda jest lepsza kępki czy 1:1?” albo „Jestem stylistką. Czym się różni 1:1 od metody 3:1?” Przykładów jest naprawdę wiele.

Czytając podobne wypowiedzi zastanawiam się, skąd się biorą takie dziewczyny? Odpowiedź nasuwa się prosta. Są to pseudostylistki, niedouczone, lub nieuczone wcale.
Dużo jest takich? - Niestety sporo.
Skąd się biorą? – A no właśnie. Skąd?

Kim jest pseudostylistka i skąd się takie okazy biorą?

Pseudostylistki, to Panie, które robią rzęsy a efekty ich pracy śnią się ich ofiarom i stylistkom rzęs w koszmarach po nocach.

Myślę że pomysł rodzi się w ich główkach na zasadzie: „Wow, tyle to kosztuje!!! Taka stylistka pewnie zarabia miliony. Też tak chcę!” albo „No fajne to! Akurat nie mam pomysłu na życie i nudzi mi się. A spróbuję...”
I co dalej? A dalej dziewczyna ogląda filmik na YouTube (a czasem i tego nawet nie zrobi), czyta forum i klei!!! A później w sieci aż pstro od wypowiedzi typu „Miałam rzęsy, są be, naturalne mi wypadły” płacz i zgrzytanie zębami. Sama nieraz już widziałam mocno pokrywdone klientki. Straszne prawda?  
Żal mi ofiar pseudostylistek, ale z drugiej strony skąd mają wiedzieć że trafią włąśnie na taki okaz?

To ile krzywdy robią niedouczone osoby swoim ofiarom  klientkom jest karygodne. Niestety walka z pseudostylistkami powąchuje walką z wiatrakami.
Jedyne co pozostaje prawdziwym pasjonatkom styliacji rzęs – pokazać na własnym prykładzie jaka powinna być stylistka rzęs z prawdziwego zdarzenia. A klientkom dokonywać świadomego wyboru.

Jak rozponać pseudostylistkę?

Najważniejsze jest oczywiście pierwsze wrażenie.Jej wygląd, pierwsza rozmowa.
Pseudowstylistki nie potrafią odpowiedzieć na podstawowe pytania klientki, kręcą lub wymyślają historie godne podziwu. Że np. rzęsy przedłużone będą się trzymać 3 miesiące lub że najlepiej to ich w ogóle nie dotykać i nie moczyć.

Robią rzęsy brzydko i wyjątkowo tanio. Cel najwyższy - skrzywdić jak najwięcej ofiar. Cena nie ma znaczenia. Robią to dla przyjemności.  
Nie mylić z dziewczynami świeżo po kursie. One zazwyczaj uprzedzają że dopiero zaczęły przygodę stąd też ta cena.
Lub robią brzydko ale po cenach rynkowych. Cel najwyższy - zarobić jak najwięcej. Zdrowie ofiary nie ma znaczenia.

W przypadku jakichkolwiek powikłań pseudostylistka nigdy nie przyzna się do winy i błędu. Przecież to klientka jest  winna że nie zacisnęła powiek (nie zabezpieczonych tak apropos nawet zwykłą taśmą medyczną) i powieki jej się posklejały. Przykład z życia. Klientka okrzyczana z ostrym zapaleniem rogówki na pogotowiu. A pseudostylistka umyła ręce. Przykre.

Często pseudostylistki kradną zdjęcia. Pewnie wstyd im pokazać swoje. Albo wcale ich nie robią, bo po co. Cel – okłamać i zwabić klientkę.  
Prawdziwa stylistka nigdy nie przywłaszcy sobie czyjejś pracy bo szanuje własność i pracę innej koleżanki po fachu. Nawet na początku kariery gdy nie ma jeszcze odpowiedniej bazy zdjęć.

Brak podstawowych zasad higieny. Rzęsy wielokrotnego użytku, nieodkażane narzędzia i tym podobne.

Kiepską stylistkę  w sumie nie interesuje jak się czuje klientka i co jej będzie po aplikacji rzęs. Nie przeprowadzi wywiadu z klientką (ankiety), nie zapyta jak się czuje. Nie da gwarancji na ewentualną poprawę.

Mogę tu wymieniać w nieskończoność, ale spis i tak cały czas się poszerza. Wyobraźnia pseudostylistek nie zna granic!

Gdzie pseudostylistkę znaleźć?

Niestety praktycznie wszędzie. I to wcale nie jest tak że jak się pójdzie do domowej stylistki, to koniecznie jest ona pseudostylistką. Proszę mi wierzyć, można ją równie dobrze znaleźć w „renomowanym” salonie.
Jedyne co klientka może zrobić aby nie stać się jej ofiarą to być czujną, czytać, pytać, oglądać, szukać osób z polecenia.

Dobra rada dla klientek. 

Jeżeli Pani stylistka nie wzbudza zaufania ani przy rozmowie ani na pierwszy rzut oka – posłuchaj swojej intuicji i uciekaj ;)
Lepiej zadać wszystkie nurtujące pytania niż zostać skrzywdzoną. Prawdziwa Stylistka nie ma nic do ukrycia i spokojnie odpowie na wszystkie pytania.

Co zrobić jeżeli masz podejrzenia że stałaś się ofiarą pseudostylistki i nie otrzymałaś odpowiedniej jakości usługi za własne pieniądze? Nie mówię tu o usługach domowych za 40-50 zł. Tylko o usłudze w salonie powyżej 100 zł.
Radzę zasięgnąć porady innej specjalistki i jeżeli stwierdzi że usługa nie została wykonana poprawnie udać się z reklamacją. 

 

Jeżeli natomiast postanowiłaś sama zostać Stylistką Rzęs zapraszam do czytania następnej części tematu. 


7 komentarzy:

  1. Przeczytałam początek i zaciekawiłaś mnie.. Po chwili stwierdziłam, że masz racje i to w 100% :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze, że temat został poruszony. Jak w każdym fachu, tak i w stylizacji rzęs znjadują miejsce profesjonaliści oraz partacze. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam kim są dla Ciebie owe pseudostylistki (dalej "PS")-ktoś kto nie był na kursie, a klei?. I nie do końca się zgadzam z tym, że ich celem jest krzywdzić przychodzące do nich klientki. Myślę, że dzieje się tak poza świadomością PS (wynika to owszem z niedouczenia i utrwalania złych nawyków). Przypuszczam, że PS uważają, że tak sie właśnie pracuje i aplikacje, które wykonują mieszczą się w ich poczuciu estetyki (co jak wiemy jest subiektywne).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę źle mnie Kasiu zrozumiałaś. można nie mieć kursu, kleić i robić dobre stylizacje, aczkolwiek będzie wymagało dużo czasu i wysiłku aby dojść do wszystkiego samej. w sumie droga jak każda inna. plan działań zależy jedynie od postawionych celów.
      dla mnie pseudostylistki to dziewczyny które swoją pracą KRZYWDZĄ klientki. obojętne były na kursie czy nie.
      mówiąc o celu - "krzywdzenie" oczywiście abstrahuję.
      powiedz Kasiu, jaki cel Twoim zdaniem ma dentysta który otwiera gabinet bez szkoły? To samo ze stylistkami rzęs.

      Usuń
  3. No właśnie i tak PS, zobaczą, że jest ktoś np.znajoma, która nie zrobiła kursu, ale klei i dobrze jej to idzie i sobie myśli "dlaczego ja nie spróbuję?" i heja do przodu, kupuje zestaw z płytą i idzie w świat. Nie usunie się takich przypadków i moim zdaniem ciężko poznać, kto jest PS nie widząc aplikacji...

    OdpowiedzUsuń
  4. No i gdzie te następne części, ja tutaj czekam niecierpliwie na nie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) będzie za niedługo. za dużo pracy ostatnio.

      Usuń
    2. Ja też na nie z ciekawością czekam :)

      Usuń

Kazdy nosi rzesy! A Ty?

Właśnie kończy się mój urlop na Helu. Od poniedziałku znów jestem z wami. Ale zboczenia zawodowe to zboczenia zawodowe :) Nawet w muzeum wo...